Wróciłam cała i zdrowa a przede wszystkim
zauroczona. Wspaniale jest uczestniczyć w wielkim międzynarodowym i pan-europejskim wydarzeniu. Spędzać czas w obytym towarzystwie jednocześnie mając możliwość zwiedzenia trochę świata i zobaczenia na własne oczy np. Jose Manuela Barroso:)
Bruksela jest przepiękna, zwłaszcza nocą:) Kunsztowne koronkowe kamienne zdobienia i secesja, której nie można się oprzeć oraz brukowane niewielkie uliczki, które nie są zbyt wygodne dla obcasów, ale czego się nie robi, aby zaspokoić żądze poznania oraz zobaczenia siusiającego chłopca znanego w całej Europie!




Zapach Brukseli to gofry.
Smak to mini-babeczki z owocami, szynka parmezańska oraz...wino, mimo że to kraj piwoszy.
Kolor to oczywiście niebieski, jak na fladze EU.

Było pięknie, wytwornie ale i wesoło.