poniedziałek, 6 lipca 2009

Roztocze w dwa dni

To był bardzo udany i intensywny weekend. Zaledwie w 24h zwiedziliśmy kilka miast i przejechaliśmy na rowerach 120 km. Całkiem nieźle jak na spontaniczny wyjazd, o którym zadecydowaliśmy późnym piątkowym wieczorem.

dzień 1
Ruszamy z Dworca Centralnego o 7:15 pociągiem Solina w kierunku Bełżca. Pierwszą niespodzianką jest dla nas wagon dla rowerów - dosłownie przerobiony CAŁY wagon dla rowerów - rzadko się to zdarza w PKP. Ale to nie jedyna niespodzianka jaka nas spotka.
Do celu dotarliśmy po 5h przyjemnej jazdy. Zwierzyniec wita nas słonecznie. Kilka kilometrów i jesteśmy już nad pięknym jeziorkiem z uroczym Kościółkiem Św. Jana Nepomucena na wyspie. Chwila nieuwagi i już zaczyna lać deszcz. Na szczęście i tak planowaliśmy obiad, wiec wpadamy do Karczmy Młyn na pierogi i schabowego:)
Doładowani energią ruszamy w trasę. Najpierw przejeżdżamy do około jeziorka, meldujemy się w PTSMie, który mieście się tuż obok oficyn Ordynacji Zamojskich.
W końcu ok godz. 14 ruszamy do Zamościa. Czeka nas ok 30 km drogi przez pola i mieścinki. Większość to asfaltowe spokojne dróżki, trochę polnych. Słońce wciąż pali a my mkniemy do przodu. Do Zamościa docieramy nieco zmęczeni ze świadomością, że musimy jeszcze wrócić ten sam kawałek drogi. Miasto robi na nas wrażenie. Piękny rynek z renesansowym ratuszem oraz kamieniczkami i...pysznymi lodami włoskimi:)
O dziwo w sobotę ok 16 informacja turystyczna wciąż czynna. Przypieczętowuję książeczkę kolarską oraz biorę mały plan Zamościa. Rowerem przejeżdżamy główne zabytki, kościoły, Pałac Zamoyskich, pomnik oraz pozostałości Twierdzy Zamość. Powoli się żegnamy piękne miasto. Kolejna niespodzianka to piękna ścieżka rowerowa, jak się kończy wjeżdżamy na znajomą już trasę do Zwierzyńca. Tego dnia zrobiliśmy 70 km. Wieczorem padamy...

galeria zdjęć nr 1

Dzień 2



Dziś ruszyliśmy z samego rana żeby zdążyć na pociąg w Suścu o 14:45.
Ten dzień był jednym wielkim zaskoczeniem. Przywitało nas piękne słońce. Pojechaliśmy jeszcze na wysepkę zobaczyć kościółek, pożegnaliśmy Zwierzyniec i ruszyliśmy asfaltową drogą w stronę Józefowa. Jechało się super. Nie ma to jak asfalt. Ruch samochodowy był bardzo niewielki, wiec sama przyjemność.
Józefów bardzo przyjemne miasteczko, ale trasa z Józefowa do Suścia, którą obraliśmy nie da się do niczego porównać! Coś pięknego! Zielony szlak w środku Puszczy Solskiej. Równiutki asflacik, wąska dróżka, żadnych samochodów, tylko my, rowery i las.
W błogim stanie docieramy do Suśca zamiast o 13 to tuż przed 12, mamy więc sporo czasu do pociągu, jednak powoli schodzi z nas zmęczenie i ciepło. Słoneczne oparzenia dają o sobie znać, ale satysfakcja jest. Nie ma jeszcze południa a my już zrobiliśmy 40 km!
Na dworcu w Suścu spotykamy tych samych rowerzystów, z którymi jechaliśmy poprzedniego dnia. Wracamy do domu.

galeria nr 2

Cała trasa: 130 km (Zwierzyniec-Zamość-Zwierzyniec-Józefów-Susiec)
PKP : Warszawa-Zwierzyniec / Susiec-Warszawa
Nocleg: Szkolne Schronisko Młodzieżowe "Ryś", ul. Browarna 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz