niedziela, 11 maja 2014

Mała Fatra odkrywana na majówkowo

Tak się złożyło, że do ostatniego dnia kwietnia nie podjęliśmy decyzji czy jedziemy na majówkę czy nie. W końcu udało się zgrać, skompletować ekipę i pojechać w miejsce, które było dla nas szczególne, bo przepełnione wspomnieniami pierwszej większej górskiej wyprawy. Majówkę spędziliśmy na Słowacji zdobywając szczyty Małej Fatry.

Masyw Małej Fatry, mimo nazwy, zawiera w sobie wyższe szczyty niż sąsiednia Wielka Fatra. Oba pasma górskie są częścią Karpat Zachodnich. Najwyższy szczyt to Wielki Krywań (1709 m n.p.m.), którego nie należy mylić, znów mimo nazwy, z Krywaniem (2494 m n.p.m.) znajdującym się w słowackiej części Tatr Wysokich.

Poprzedni nasz wyjazd, dokładnie 9 lat temu, miał charakter ambitnej wyprawy, we dwójkę, z namiotem, wielkimi plecakami i przemierzaniem wielu kilometrów dziennie. W tym roku postawiliśmy raczej na czerpanie przyjemności z kontemplowania widoków, wspólnych rozmów i integrowania sie między sobą, co wcale nie wykluczyło zmęczenia (jednak, to już nie te lata;).


Vielky Krywan, 2005



Vielky Krywan, 2014



  • czwartek 01.05.

Pojechaliśmy na dwa samochody w trzy pary świtem w czwartek aby - skutecznie - uniknąć majówkowych korków. Na szczęście pogoda nam sprzyjała, więc niewiele myśląc po dość sprawnej podróży, tuż po przyjeździe ruszyliśmy na szlak. Pierwszy dzień to przede wszystkim liczne wodospady, wąwozy, drabinki i łańcuchy, czyli żółto-niebieski szlak ze Stefanowej przez Dolne, Nove i Horne Diery. Pogoda był piękna, trasa dość turystyczna więc gdzieniegdzie czekaliśmy w kolejkach aby wejść na punkt widokowy.

Chalupa pod Lipami, Terchová - ubytovanie godne polecenia

Na szklaku, Dolne Diery 

Na szklaku, Horne Diery 

Na szklaku, Nove Diery 

Maly i Vielky Rozsutec, tym razem nie zdobyty



  • piątek 02.05.

Od początku planowaliśmy zdobyć najwyższy szczyt, więc kiedy drugi dzień przywitał nas znów słońcem wyruszyliśmy do Vratnej aby zielonym szlakiem wdrapać się na przełęcz Sedlo za Kraviarskym (1230 m n.p.m.). Następnie niebieskim szlakiem dotarliśmy pod czerwony szlak prowadzący na sam szczyt. Niestety przeszkodziły nam grzmoty i burza, którą przeczekaliśmy na stacji kolejki na Snilovenskim Sedle. Po pysznym obiedzie (smażony syr i placki ziemniaczane), jak tylko niebo się rozjaśniło, poszliśmy na sam szczyt Vielkiego Krywania, z którego roztaczała się wspaniała panorama nie tylko na słowackie szczyty ale również na Tatry Niżne i Wysokie. Wspaniały widok! Zejście, tuż pod samą kolejką, okazało się znacznie bardziej strome i dla niektórych bardziej męczące niż podejście.

Trasa 2 dnia, Google Earth by Szymon Majcher

Snilovske Sedlo

Zjazd na karimacie

kipa na szczycie Vielkiego Krywania: (od lewej) 
Krzysztof, Ania, Michał, Ola, Karolina, Szymon 


Widok z przełęczy pod Vielkim Krywaniem

Zejście ze szczytu pod kolejkę

  • sobota 03.05.

Jedyny dzień deszczowy wykorzystaliśmy na odwiedzenie lokalnej atrakcji czyli Tatralandii - raju basenowego, podobno największego Aquaparku w Polsce, Słowacji i Czechach. 3 godziny zupełnie wystarczyły aby nacieszyć się atrakcjami wodnymi. Po dwóch dniach chodzenia, kąpiel w ciepłej wodzie z widokiem na góry na pewno nam nie zaszkodziła :)

Tatralandja

Żlina, reklama Tatralandii

  • niedziela 4.05.

Rano znów obudziło nas słońce, więc niewiele myślą, mimo czekającej nas podróży powrotnej zdecydowaliśmy się na ostatnią wyprawę. Ruszyliśmy na znany nam już parking we Vratnej. Pierwotny pomysł zakładał wjazd kolejką i przejście granią do szczytu Gruń, jednak ze względu na zasnute chmurami szczyty zaczęliśmy od zdobycia Grunia. Żółtym szlakiem, który prowadzi bardzo przyjemnym trawersem w ok 40 minut dotarliśmy do Chaty na Gruni (989 m n.p.m.). Przepiękne zielone przestrzenie i widoki na szczyty, które niebawem mieliśmy zdobyć. Jeszcze nie do końca wiedzieliśmy co nas czeka, ale widoki były iście alpejskie, wiec po posileniu się i na energetyzowaniu ruszyliśmy w dalszą drogę pod górę. Podejście na Poludniowy Gruń (1460 m n.p.m.) jest dość męczące i żmudne. Gdzieś w 2/3 podejścia zobaczyliśmy pierwsze oszronione krzewy kosodrzewiny, które towarzyszyły nam już przez całą dalszą wycieczkę. Piękny widok, słońce, chłodny wiatr, kolory zieleni, brązu, ochry i w tym wszystkim zmarznięte sopelki. Od Poludniowego Grunia zaczyna się czerwony szlak, czyli magistrala prowadząca przez grań aż do Vielkiego Krywania i dalej. Zaczęły się wspaniałe widoki, wiało jak to na grani. Przechodziliśmy kolejne wzniesienia, strawersowaliśmy Chleb ((1645 m n.p.m.) bo czas już nas gonił. Po dotarciu do znanej stacji kolejki na Sniovskim Sedle, gdzie pożegnaliśmy się z Vielkim (zmrożonym) Krywaniem, zjechaliśmy na sam dół do samochodów. Będąc na dole, niektórzy z nas nie mogli uwierzyć, że jeszcze pół godziny temu byliśmy na samej górze.

Trasa 4 dnia, Google Earth by Szymon Majer


Radość

Chata na Gruni


Szron

Przerwa na Południowym Gruniu

Szron i Michał

Kolejny szczyt

W drodze na Chleb

W drodze na Hromove

Szczyt Hromove (1636 m n.p.m.)

Trawers

Chata Vratna


Podziękowania dla całej ekipy za całą wyprawę, pozytywną energię i super kondycję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz