sobota, 7 czerwca 2014

3 w 1: zima, lato i jeziora

05.06
Na szczęście na niebie pojawiły się dziś chmury. Wyruszyliśmy 2 godziny wcześniej niż zwykle. Pogoda okazała się w miarę łaskawa ale ukształtowanie terenu już nie bardzo. Dziś czekało nas wiele przełęczy. Po 5 przestaliśmy już liczyć. Znów myśleliśmy, tęskniąc za Lofotami, że niewiele nas zaskoczy, a jednak Norwegia jest niezbadanie piękna. Po pierwszej przełęczy znaleźliśmy się znów w krainie śniegu. Słońce wciąż mocno grzało ale chłód był też odczuwalny. Zimno było zwłaszcza przy licznych rwących potokch górskich. Całe góry pokryte były śniegiem a gdzieniegdzie leżało go jeszcze spokojnie ponad metr. Niesamowita kraina kontrastów. Przy zjeździe czekały nas kolejne widoki a potem następne górki aż dojechaliśmy do momentu, w którym musieliśmy zdecydować się na objazd 3 dużych tuneli (zakaz wjazdu dla rowerów). Na szczęście droga na około prowadziła przez ładne tereny. Było cicho i spokojnie, lekko górzyście. Oprócz gór minęliśmy kilka pięknych górskich jezior otoczonych ścianami skał, z których spływała srebrzysta woda. Po kolejnej przełęczy odkrył się przed nami wspaniały fjord ze skalkstymi brzegami. Przypominał nam zeszłoroczne kajobrazy z drogi 17. W końcu doczekaliśmy się też długiego zjazdu skalistym wysokim brzegiem fjordu wśród urokliwie położonych domków. Zjechaliśmy prosto do wyschniętego zakola fjordu, tuż przed kolejnym tunelem. Na szczęście tuż za tynelem jest Hotel (Koblev Gesthus) położony tuż przy drodze ale i przy wielkimwodospadzie. Obsługa hotelu pozwoliła nam rozbić namiot przy małym pustym domku właściciela. Czasem warto zapytać. Kolację zjedliśmy z widokiem na ujście fjordu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz