sobota, 7 czerwca 2014

Upalna i górzysta Północ

03.06
Trzeba przyznać, że takiej pogody się nie spodziewaliśmy. Za kołem podbiegunowym, w Nordland, wiosną - myśleliśmy, że raczej zmokniemy od deszczu a nie od parzącego słońca. Dzień zaczął się słonecznie, bez żadnej chmurki na niebie, bez wiatru. Gdy jechaliśmy wzdłuż zakola Ofotenfjorden wszystko było pięknie aż do miejscowości Ballangen. Stamtąd zaczęliśmy podejście i właściwie skończyliśmy wraz z dniem. Zero wiatru a tu jak na pustyni (30º) i wciąż pod górę...zupełna susza, wokół skały i karłoware drzewa, trochę bagien, widoki wcale nie powalające. Zjazd był też trochę oszukany bo pagórkowaty. Straciliśmy prawie nadzieję ale na szczęście dojechaliśmy do tunelu, z którego wyjechaliśmy w zupełnie innym świecie. Słońce wciąż grzało ale widoki wynagradzały wszystko. Przejeżdżaliśmy przez "jezioro w fjordzie" Forsahavet, które otaczały góry o niesamowitych kształtach. Wyglądały jak wielkie, zamienione w kamień, trolle. Wpatrzeni w krajobraz prawie nie zauważyliśmy, jak znów zaczęliśmy podejście. Słońce, mimo już popołudniowych godzin, dawało się tak mocno we znaki, że musieliśmy przeczekać ok godzinę, żeby iść dalej. I tak ok 19 rozpoczęliśmy 3km podejścia. Na szczęście widoki wciąż były piękne choć surowe. Słońce zchowało się za największą górą. Zrobiło się chodno i trochę mroczno. Wszystkie kamienie i skały pokryte mchami zaczęły przybierać różne dziwne kształty - nic dziwnego, że Norwegia to kraj trolli i elfów. W końcu doszliśmy na przełęcz i zaczął się długi zjazd. Jak to zawsze w górach bywa, po wejściu jest nagroda i wcale nie jest to tylko zjazd ale widoki. W pewnym momencie przy zjeździe otworzyła się przed nami wspaniała panorama na Lofoty - ogrom wody i niekończąca się panorama gór! Taki widok pozwala zapomnieć wszystkie trudy dotychczasowej jazdy. Natchnieni widokami zjechaliśmy do promu, który zabrał nas do Bognes. Po wyjściu na ląd, ruszyliśmy, znów pod górę, w poszukiwaniu noclegu. Na szczęście za zakrętem zaczął się zjazd, który doprowadził nas do hotel-campingu. Nie jechaliśmy już dalej, tym bardziej że pole namiotowe było położone nad jeziorem z widokiem na skaliste szczyty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz