środa, 4 czerwca 2014

Narvik i lekcja historii


02.06
W porównaniu z dniem wczorajszym można powiedzieć, że więcej zjeżdżaliśmy ale też do czasu. Celem na dziś był Narvik. Zaczęliśmy od długiego zjazdu do miasta Bjervik, gdzie zrobiliśmy zakupy. Dalej zjechaliśmy już do poziomu wody i mknęliśmy wzdłuż Herjangsfjorden.  W górę,  w dół,  w górę,  przez krótki tunel, objazd wokół urokliwego zakola Rombaken, przez budowy drogowe (w 2017 będzie łatwiej bo będzie most) i w końcu zobaczyliśmy tabliczkę Narvik! Jak to przy mieście bywa zaczęła się też ścieżka rowerowa. Szukaliśmy teraz kierunkowskazu na cmentarz wojenny. Znaleźliśmy i zapaliliśmy świeczkę na grobie upamiętniającym poległych w bitwie o Narvik Polaków. Okazało się też,  że druga część - faktyczna mogiła- znajduje się ok 12 km od miasta za  Ankenes w Håkvika. Postanowiliśmy tam dziś pojechać i w okolicy szukać noclegu. Narvik to, jak na razie, największe i najbardziej tętniące życiem miasto, jakie widzieliśmy. Wciąż ma charakter przemysłowy a do tego w czasie wojny zostało dość zniszczone więc są i małe bloki. Mimo wszystko ma swój urok gdyż leży tuż nad rozłożystym Ofotfjorden. Na pewno warto przejechać się wzdłuż portu i dalej drogą poza miasto ciągnącą się brzegiem fjordu. Widać stąd całą panoramę miasta. Tak właśnie pojechaliśmy. Przy nieco chłodniejszym już słońcu oglądaliśmy pływające statki transportowe i motorówki. W miarę szybko znaleźliśmy się w Håkvika,  gdzie na lokalnym cmentarzu jest mogiła upamiętniająca 66 walczących a 31 poległych polskich żołnierzy. Okazało się, że to nie koniec naszej przygody z historią na dziś.  Nocleg znaleźliśmy tuż przy kolejnym miejscu pamięci tym razem bitwy Sjomen. To jednak miłe uczucie, gdy w innym kraju tak często upamiętniają naszych rodaków dziękując za pomoc w walce o wolność. Po lekcji historii, z widokiem na piękną panoramę,  tuż nad wodą, niedaleko mostu nad Skjomen Skievvá zakończyliśmy dzień.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz