niedziela, 25 sierpnia 2013

Mo I Ranna z rana - 23.08/13 km

Od dziś miała poprawić się pogoda i rzeczywiście otwierając namiot zobaczyliśmy przebijający błękit. Po standardowym śniadaniu - kanapki z dżemem i herbatą - pojechaliśmy zwiedzić miasto. Mimo swojego industrialnego charakteru Mo jest bardzo pięknie położone na samym końcu fiordu Ranna. Po przejechaniu głównej ulicy centrum (sentrum) znaleźliśmy się w Moholmen czyli "starym mieście". Tuż przy samym brzegu zachowało się kilkanaście kolorowych, urokliwych,  drewnianych domków z zielonymi, trawiastymi dachami. Ich historia sięga nawet VII w.! Siedliśmy na ławeczkach i podziwialiśmy rozlewający się między górami fiord Ranna oraz stojącego 15 m od brzegu Havmannen (Człowieka Morza) -10 m rzeźbę autorstwa Anthon'ego Gormley'sa. Po powrocie na camping obiad, pakowanie i na dworzec kolejowy. Dziś pierwszy raz wypróbujemy torby Accent na rowery. Poszło szybciej niż myśleliśmy. Słońce pali jak jeszcze ani razu nie do tej pory a w oddali nagle wyłania się nieoczekiwanie lodowiec! Imponująca biała skalista plama na błękitnym niebie. Piękny widok,  szkoda że tak daleko ale już wiemy na pewno, że tu kiedyś wrócimy.  Norwegia to chyba taki kraj, którego jak się zasmakuje, to nie chce się przestać jeść. Przed nami długa podróż pociągiem przez Trondheim do Oppdal. W 12 godzin przejedziemy trasę,  którą pokonaliśmy w 4 dni na rowerze.  Widoki w pełnym słońcu i błękitnym niebie -  niesamowite, mimo że tylko przez okno pociągu to robią wrażenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz